To był dla mnie bardzo dobry muzycznie rok. Wręcz wyśmienity. Dlaczego?
Moja kolekcja powiększyła się o 174 płyty.
Byłem na kilku fantastycznych koncertach. Oglądałem na żywo takich wielkich jak Camel, Steven Wilson, TOTO, Simply Red, Seal czy SBB. Wszystkie te występy były dla mnie bardzo ważne. Tym szczególnym koncertem był ten krakowski gdzie oglądałem i słuchałem legendę progresywnego grania czyli zespół Camel. Wielkie marzenie stało się faktem.
Co do albumów wydanych w 2015 roku.
Było dobrze, jednak przeżyłem też sporo rozczarowań. Do tych zaliczam płyty takich wykonawców jak Enya, Simply Red, Al Di Meola, Steve Hackett czy John Hackett.
Jednak o wiele więcej było pozytywów. Jak zawsze bez kolejności. Wymieniam te albumy które zrobiły na mnie największe wrażenie.
Steven Wilson – Hand. Cannot. Erase.
Anna Von Hausswolff - The Miracolous
Magma - Slag Tanz
Homunculus Res - Come Si Diventa Ciò Che Si Era
Ellesmere - Les Chateaux De La Loire
Riverside - Love, Fear And The Time Machine
TOTO – XIV
Seal – 7
Zbigniew Wodecki with Mitch & Mitch Orchestra and Choir - 1976: A Space Odyssey
Kreng - The Summoner
Dziesięć wystarczy. Po co więcej

Co w tym roku? Czekam na dawno już zamówiony album Davida Bowie. Wiem już że jest to fantastyczna płyta i na bank za rok znajdzie się na mojej liście tych najlepszych. Co jeszcze? Czas pokaże.
I jeszcze jedna sprawa. Właśnie w tej chwili mija sześć lat odkąd jestem na tym forum. Dziękuję.